lacerta

Zniszcz ten dziennik

Zniszcz ten dziennik - Keri Smith Przeczytane? Dokładnie tak. Przeczytałam te wspaniałe, mające pobudzać kreatywność zadania. I jestem zażenowana tym, że coś takiego jest bestsellerem. Jeśli miał być to eksperyment to nie pobudzający kreatywność, a pokazujący co można wcisnąć ludziom pod przykrywką kreatywności. Boli mnie na samą myśl ile papieru poszło na taką "książkę" i ile wspaniałych powieści można by na nich wydrukować, lub zachować drzewa, które wykorzystano na tę makulaturę. Jeśli ktoś ma ochotę pobudzać tak swoją kreatywność to proponuję wykorzystać do tego stare zeszyty czy niewykorzystane kartki, które leżą w domu - wyjdzie na to samo, zapłacicie mniej i uchronicie niewinne drzewa przed przerobieniem na taki gniot.

Fartowny pech

Fartowny pech - Olga Rudnicka "Fartowny pech" kusił mnie sobą od samego początku. Książkę czyta się błyskawicznie. Olga Rudnicka stworzyła barwne postacie i ciekawą historię dodając do całości wiele humoru i komicznych sytuacji. Chociaż czasami wydarzenia i komizm wprowadzony przez autorkę nie współgrał mi ze sobą. Ale na szczęście takich fragmentów było niewiele. "Fartowny pech" jest idealnym sposobem na poprawę humoru i gwarantuje dobry nastrój do ostatniej kartki.

Nadzieja

Nadzieja - Katarzyna Michalak Nareszcie! Skończyłam i płaczę... ze szczęścia, że w końcu z czystym sumieniem mogę odłożyć książkę. Aż ciężko mi cokolwiek napisać, bo nie spodziewałam się aż tak dennej powieści. Pani Michalak przeszła samą siebie w tworzeniu historii "ona krucha i delikatna, on jej rycerz w lśniącej zbroi". Dziwię się sama sobie, że dotrwałam do końca i zniosłam te opisy i dialogi rodem z kiepskiego taniego romansidła. W tej książce nie dzieje się nic co by mnie zaciekawiło i wciągnęło. Wieje nudą i pustostanem, a ciekawie rozpoczynające się wątki są momentalnie urywane. Nie wiem czy autorka próbowała poruszyć temat przemocy w rodzinie czy wyszło jej to zupełnie przypadkiem podczas tworzenia romantycznej historii o cudownie ocalonej Lilianie z rąk jeszcze cudowniejszego Aleksa, ale i to nie uratowało książki. A bohaterowie? I w tym przypadku szczyt został osiągnięty. Ona - pusta, durna, użalająca się nad sobą hipokrytka, której nie sposób lubić czy żałować. On - chyba jeszcze głupszy, z absurdalną miłością do niej - a początkowo tak polubiłam Aleksieja. Tragedia i dramat. Płakać mi się chce na samą myśl ile czasu zmarnowałam przy tej książce i jak bardzo czuję się rozczarowana.

Zbuntowana

Zbuntowana - Veronica Roth Kolejna część "Niezgodnej" zaczęła się dla mnie lekkim skołowaniem. Ponieważ od mojego pierwszego spotkania z Tris minęło trochę czasu nie mogłam dopasować imion do postaci, a autorka nie starała się mi pomóc w skojarzeniu kto jest kim. Jest to lekki minus, który ciągnął się za mną do samego końca książki. Sama historia trzyma poziom "Niezgodnej". U Veronici Roth podoba mi się to, że mnie zaskakuje. Nie wiedzieć czemu czytając "Niezgodną" i "Zbuntowaną" zdarzały się takie chwile, że nie byłam sobie w stanie wyobrazić jak dalej może potoczyć się akcja. Dzięki temu z wielkim zapałem czytam kolejne rozdziały. "Zbuntowana" niesamowicie wciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć. Mnogość ciekawych postaci przyciąga, a każda strona książki przenosi czytelnika w świat stworzony przez autorkę i zatrzymuje w nim po ostatnie zdanie. Z niecierpliwością będę wyczekiwać chwili gdy kolejny tom wpadnie w moje ręce.

Misery

Misery - Stephen King Lekko poplątana, czasami chaotyczne opisy, ale wciąga i przeraża jak mało jaka książka. W pewnych momentach tak brutalna, że przewracało mi się w żołądku, bardzo pobudza wyobraźnię. Trzyma w napięciu. Do końca nie byłam pewna zakończenia, więc nie mogłam się oderwać. "Misery" jest niczym karambol na drodze - przerażająca, ale nie można oderwać wzroku.

Dom pod Pękniętym Niebem

Dom pod Pękniętym Niebem - Marcin Mortka Zachęcona licznymi dobrymi opiniami i ładną szafą graficzną postanowiłam sięgnąć po "Dom pod pękniętym niebem". Spotkało mnie rozczarowanie i irytacja. Strasznie antypatyczni bohaterowie, którzy udają wielce dorosłych. Naprawdę, dawno nie spotkałam tak licznej grupy niedopracowanych i mdłych bohaterów. Fabuła może i ciekawa, ale opisy i dialogi prowadzone w sposób, który nie mógł obronić książki. Nielogiczne sytuacje i niedopracowana reakcja na wydarzenia, które spotykały bohaterów. Wszyscy zdawali się bardzo pewnie i spokojnie podchodzić do tego co ich spotykało i co widzieli. Jak dla mnie mało przekonujące i połowa książki zdecydowanie mi wystarczy.

Ostatnia zima

Ostatnia zima - Åke Edwardson Za cykl o komisarzu Ericu Winterze zabrałam się od końca. Książka zachęciła mnie do siebie ciekawy opisem i śliczną okładką. I chociaż autor prezentuje irytująco obszerne i chaotyczne dialogi oraz urywa pewne wątki w dziwnym momencie to ogólnie "Ostatnią zimę" uważam za bardzo interesującą pozycję. Autor świetnie buduje napięcie, ładnie łączy ze sobą wiele wątków i zaserwował mi interesujące rozwiązanie zbrodni. Podskakiwałam przy niespodziewanych zwrotach akcji i nie mogłam doczekać się zakończenia. A zakończenie było trochę nietuzinkowe i enigmatyczne.

Wyśnione szczęście

Wyśnione szczęście - Kristin Hannah Jestem zdegustowana tą pozycją. Jeśli o mnie chodzi autorka nie umiała, albo nie chciała oddać w książce magii Świąt Bożego Narodzenia. Pomimo tego wydawca najwyraźniej i tak postanowił nam ją wcisnąć pod przykrywką ładnej okładki i zachęcającego zdania na jej przodzie. Nie dość, że "Wyśnione szczęście" jest do bólu przewidywalne to jeszcze na dodatek nudne jak flaki z olejem. Dzięki książce miałam poczuć magię świąt jednak jedyne co poczułam to nudę i irytację, że marnuję swój czas.

Niezgodna

Niezgodna - Veronica Roth "Niezgodna" wzbudziła we mnie zarówno uczucia negatywne jak i pozytywne. Co było negatywne? W sumie największy minus widzę w końcu książki, ponieważ mignął mi on niesamowicie i to nie dlatego, że tak mnie wciągnął. Autorka dość skromnie opisuje, zazwyczaj, najciekawszy fragment powieści. Trochę jakby się śpieszyła, albo nie miała sprecyzowanego pomysłu jak pociągnąć akcję. I chociaż rozczarowało mnie to trochę to muszę stwierdzić, że ja chyba nie dostrzegam innych rażących minusów. Oczywiście negatywne uczucia wzbudziły we mnie niektóre postacie i ich działania, ale to dobrze, bo lubię kiedy autor sprawia, że wciągam się emocjonalnie w historię. Jeśli chodzi o pozytywne strony to autorka stworzyła wiele postaci tak różnych i zarówno tak samo interesujących. Styl autorki też był przyjemny, więc książkę czytało mnie się szybko i przyjemnie. A najbardziej podobało mi się, że zostałam wciągnięta w świat Nieustraszonych i przeprowadzona przez szkolenie nowych członków. Dlatego bardzo chętnie przeczytam kolejną część.

Coś niebieskiego

Coś niebieskiego - Emily Giffin "Coś niebieskiego" czyta się równie szybko jak jej poprzedniczkę. Szczerze mówiąc mi przypadła do gustu bardziej niż "Coś pożyczonego", być może ze względu na moją niechęć do Rachel, albo dlatego, że od razu byłam zaciekawiona postacią Ethana. Sposób bycia i charakter Darcy był czasami dziwnie śmieszny. Niestety książka niczym szczególnym mnie nie zaskoczyła. Bez problemu domyślałam się kolejnych wydarzeń. Niemniej czas przy lekturze był mile spędzonym i na pewno pokuszę się o kolejne powieści autorki.

Cichy wielbiciel

Cichy wielbiciel - Olga Rudnicka "Granica między uwielbieniem a nękaniem jest cienka." Stalking - niezbyt miły temat, a autorka zrobiła z niego przerażającą, ale zarazem świetną powieść. Książka jest niesamowicie emocjonująca - wraz z bohaterką przeżywałam strach i niepokój. Bardzo realistycznie stworzone postacie, a sama książka wciąga niesamowicie. Koniec lekko mnie przeraził, ale lubię takie zakończenia. Olga Rudnicka świetnie poradziła sobie z tematem i nie tylko stworzyła ciekawą i wciągającą powieść, ale również w zgrabny sposób poruszyła temat stalkingu i udzieliła wielu informacji dla osób dotkniętych prześladowaniem.

Niespodzianki

Niespodzianki - Debbie Macomber Idealna na zimowe wieczory, by wprowadzić się w świąteczny nastrój. Może lekko zbyt przesłodzona i banalna, ale w tym przypadku bez problemu to przełknęłam. Seria pomyłek i zbiegów okoliczności otoczona magią świątecznego klimatu - po prostu ciężko się oderwać. A piękna okładka wywołuje u mnie uśmiech za każdym razem. Bardzo lubię do niej wracać w okresie Bożego Narodzenia.

Cień żywiołu

Cień żywiołu - Leigh Fallon Chociaż na początku kompletnie nie mogłam się skupić na książce to czym dalej tym było tylko lepiej. Muszę przyznać, że "Cień żywiołu" podobał mi się nawet bardziej niż pierwsza część. Autorka bardziej skupiła się na Naznaczonych i ich mocy. Dodatkowo pojawiło się kilka nowych postaci, które wprowadziły coś nowego do całej historii. Pod koniec już ciężko było mi się oderwać od książki, a epilog sprawił, że będę czekać na kolejną część.

Miasto z lodu

Miasto z lodu - Małgorzata Warda Magdalena Kumorek stwierdziła, że ta pozycja "to wzruszająca opowieść o niezwykłej więzi łączącej chorą psychicznie matkę i jej dorastającą córkę". Ja, niestety, nie widziałam tej więzi. Wydaje mi się, że "Miasto z lodu" pokazuje odwrócenie ról - gdzie córka zajmuje się matką. Autorka przedstawia uczucia Agaty do matki, jednak uczucia Teresy do córki są jakby ukryte. Książka rzeczywiście ma coś w sobie - styl autorki bardzo mnie wciągnął, a początek sprawił, że pragnęłam dowiedzieć się jak skończy się historia Agaty. Zastanawia mnie czemu Małgorzata Warda postanowiła prowadzić narrację przez Agatę? Z jednej strony jest to ciekawy zabieg, z drugiej jednak dziewczynka opowiadała o sytuacjach, o których nie mogła wiedzieć, bo nie była ich świadkiem. Niestety drażniło mnie to trochę i sprawiło, że książka wydała mi się mnie realna

Wiśniowy Dworek

Wiśniowy Dworek - Katarzyna Michalak Do Katarzyny Michalak mam stosunek ambiwalentny. Z jednej strony drażni mnie jej infantylny styl, wyobrażenia o księciu na białym koniu i idealne bohaterki. Z drugiej jednak strony kocham małe miejscowości i urocze domki w jej książkach. "Wiśniowy Dworek" opiera się na dość częstym w literaturze pomyśle rozdzielonego rodzeństwa, ale autorka dołożyła coś więcej do tej historii - coś co wzbudziło moją ciekawość i było miłym zaskoczeniem gdy już zaczynałam się nudzić. Chociaż u Michalak drażnią mnie bohaterki to mężczyźni stworzeni przez autorkę są dla mnie zawsze ciekawi i dodają jej książką trochę przyjemnej goryczy. Bardzo polubiłam Daniela i Ariela i chciałabym ich poznać lepiej. Właśnie dzięki nim oraz urokliwym miejscom mam ochotę wracać do twórczości autorki.

Coś pożyczonego

Coś pożyczonego - Emily Giffin Jest to moje pierwsze spotkanie z Emily Giffin. Książka lekka tak samo jak styl autorki dzięki czemu czyta się dość szybko. Pani Giffin poruszyła dość emocjonujący temat - zdrady w miłości i przyjaźni. Sprawia to, że czytelnik wiąże się emocjonalnie z bohaterami - osobiście byłam ciekawa jak ta historia się zakończy. Jednak w treści wciąż widzimy usprawiedliwienia Rachel, których (takie przynajmniej odniosłam wrażenia) celem było przeciągnięcie czytelnika na stronę tej bohaterki. Osobiście nie spodobała mi się ta stronniczość, a była ona ukazana również w postawie innych bohaterów. Trochę zniechęciło mnie to do książki. Całość prezentuje się interesująco, więc chętnie sięgnę po drugą część.

Teraz czytam

Ten jedyny
Emily Giffin